U podnóża góry można znaleźć niemalże wszystko. Od szczątków wojowników Plemienia Rakkor zrzuconych ze skarpy w dół przepaści po jakieś padlinożerne zwierzęta. Bardzo często się takie tutaj kręcą. Jednakże najważniejszym znaleziskiem jest najpewniej zaginiona Świątynia wykuta w skale wysuniętej, ale wciąż połączonej z ogromną górą. Jest ona okręgiem z niewielkim lufcikiem, z którego dobiega tutaj głównie światło księżyca pośrodku, aczkolwiek w środku jest prawie że ruiną. Widać podest, w którym zapewne coś zostało położone, ale już od dawna tego tu nie ma, na co wskazuje kilkucentymetrowa warstwa kurzu. Ów kurz przykrywa również liczne malowidła rozsiane po kaplicy, nie pozwalając na sprawdzenie ich. Gdyby nie znak pośrodku, na podłodze (księżyc w pełni i niżej półksiężyc skierowany wklęsłą częścią do góry), ciężko byłoby się dowiedzieć, czemu poświęcona jest ta świątynia...