Jak tylko przejdzie się między dwójką strażników bez obrażeń na ciele, a do tego zaraz zapali się pochodnie, od razu przykuwa uwagę ogrom pomieszczenia. Jest to długa, wysoka jak na taką strukturę hala z niewielkim łukiem pośrodku. U góry widać wysoki na kilka metrów taras wsparty na wysokich łukach z rzeźbionymi postaciami przy końcu. Z sufitu zwisa ogromny żyrandol, ewidentnie zakurzony i pokryty wszelakimi pajęczynami. Nie trudno się domyślić, że nikt go nie zapala ze względu na położenie i na klimat tego miejsca. Każde dwa filary po bokach pokazują "drogę" do wejścia do jakiegoś pomieszczenia, najczęściej do sal treningowych i wszelkich jadalni, zaś ogromne przejście na końcu hallu ukrywa w swoim wnętrzu schody do górnych części zamku.