Legendy opowiadane wśród pradawnych ludzi podróżujących po tej krainie, żyjących do dziś opowiadają o starożytnej cywilizacji tutaj znajdującej się. Mówią one o potężnej, obecnie wymarłej już rasie, która założyła tutaj ogromne, znamienite miasto. Przez setki lat te stworzenia wiodły spokojne, sielskie życie, handlując z innymi, obecnie upadłymi cywilizacjami. Żadna legenda nie wspominała o wojnach, jedynie wspominały o wspaniałych tradycjach tego miejsca.
Wracając jednak do samych ruin, to co tu oglądać? Ruiny, jak ruiny. Obecnie wszystkie pokryte dziwną, wulkaniczną odmianą mchu i porostów, przykrywając starty przez czas tynk oraz wszelkie malowidła. Najwięcej jednak zachowało się głównego placu, który otaczał ogromny zamek o zapadniętym dachu. Można sądzić, że budynek miał około czterech pięter i był w formie zamku. Wnętrze było praktycznie puste, znajdowały się tam jedynie pojedyncze kawałki utwardzanych piaskowców. Na ścianach znalazły się słabo zachowane malowidła, a na rogach znajdowały się po części zniszczone schody. A więc to stąd ten gruz na rogach... kiedy chodzi o resztę struktur, to zostało niewiele. Wszystkie pozostałości ścian były pokryte pyłem wulkanicznym, a wokół znajdowały się rozstępy tektoniczne, popękane kamienie. Porównując spaloną ziemię z nieco osmalonymi piaskowcami można sądzić, iż to miejsce kiedyś było taką samą pustynią, jaką jest obecnie Shurima.