Niewielka mieścina, którą tak nie można nazwać. Prędzej jest to wioska składająca się z około trzech drewnianych domków, niewielkiego ogródka oraz ogniska pośrodku. Nie wygląda na pierwszy rzut oka na zamieszkaną, ale zaraz podróżnik nabywa wrażenia, że jednak jest inaczej. Widać na boku jakąś niewielką, ale starannie wykonaną budę, a w niej dużego psa, na pewno nie pupilka domowego. Był to ewidentnie psy rasy obronnej tresowanego specjalnie do pilnowania wioski. Pierwsze spojrzenie najczęściej, poza budą pada na ogródek, który zawiera sporo niewystępujących w innych rejonach ziół co nadaje wrażenia, że mieszkający tutaj ludzie zajmują się zielarstwem i znachorstwem. Cały teren, poza centrum z ogniskiem jest ładnie obrośnięte trawą, jedynie w tym jednym miejscu nie ma zieleni, ale powód jest oczywisty... przecież to zaraz by zostało spalone, a przy takim dużym? Tym bardziej.